Zagubiona Jamna? Śladem legend i diabelskiej działalności po Pogórzu Rożnowskim

Drewniany, długi piętrowy budynek ze spadzistym dachem, przed budynkiem ogród, rowery na pierwszym planie
Skąd wzięły się Diable Skały? Czy Boruta wciąż strzeże skarbów Bardabuta? Kto mieszka w Diablej Dziurze? Czym wsławiła się Kasia Maciaszkówna? Tego wszystkiego dowiemy się odkrywając tajemnice Jamnej, te legendarne, ale także całkiem nieodległe. Wśród lasów Pogórza Rożnowskiego odnajdziemy również spokój i ciszę oraz idealny trakt do niespiesznej wędrówki – samotnej, ale także z dziećmi. To kraina tchnąca spokojem. Idealna nie tylko na weekendowy wypad.

Wędrówka wokół zagubionej pośród lasów Pogórza Rożnowskiego Jamnej to propozycja na fantastyczny rodzinny spacer, podczas którego można uruchomić wyobraźnię poznając legendy o grasujących tu przed laty zbójnikach i podziwiając niesamowite kształty skał, których pojawienie się w okolicy zawdzięczamy ponoć diabłom. Dorośli docenią z pewnością widoki roztaczające się z wieży widokowej przy bacówce, a dzieci różnorodność elementów na znajdującym się przy niej placu zabaw.

Do Jamnej – informacje praktyczne

Miejsce startu: Jamna, parking Potoki, po lewej stronie drogi.

Dojazd: drogą numer 975 do Paleśnicy, skąd według drogowskazu Jamna 5 lokalną drogą do skrzyżowania z parkingiem.

Podróż może być elementem wyprawy Naddunajeckim szlakiem.

Czas przejścia – około 3 godziny.

Stopień trudności: szlak spacerowy, z jednym poważniejszym podejściem; krótkim (około 10-15 minut), aczkolwiek nieco zapierającym dech w piersi).

 

Malownicze Pogórze Rożnowskie, to jeden z mniej znanych zakątków Małopolski. Co prawda przecina je droga numer 975 prowadząca z północy do Nowego Sącza, ale poza okolicami Jeziora Rożnowskiego, chętnie odwiedzanego przez miłośników sportów wodnych, panuje tu raczej spokój i cisza. Wędrówkę tutejszymi szlakami można polecić młodszym i starszym, szukającym wytchnienia od miejskiego zgiełku.

Powolutku, powolutku, delikatnie pod górę

Pierwsza godzina wędrówki, to spokojny spacer – za znakami szlaku niebieskiego – doliną szemrzącego po lewej stronie potoku Paleśnianka. Początkowo towarzyszy nam jeszcze szlak żółty biegnący do Bartkowej, ale po 10 minutach skręca w prawo i niknie pośród drzew. Cały czas idziemy wygodną drogą, na której tylko sporadycznie pojawiają się samochody. W miarę oddalania się od parkingu teren zaczyna się coraz mocniej wznosić, ale trudno mówić o większym podejściu, skoro na całym odcinku różnica poziomów wynosi niewiele ponad 70 metrów.

Nieco wysiłku wymaga jedynie ostatni fragment, gdy musimy wyjść na mały garbek, by minąć dwa domy, za którymi droga prowadzi nieoczekiwanie w dół. To miły przerywnik po tym wstępnym, nieco monotonnym odcinku. Skręcamy w lewo, do lasu, przechodzimy przez wątłą kładkę i stajemy u stóp dość groźnie wyglądającego wzniesienia. Absolutnie nie można się poddawać – podejście nie jest długie, aczkolwiek nieco męczące, a już wkrótce czekają nas pierwsze atrakcje.

Śladami diabelskiej działalności

Po mniej więcej kwadransie mozolnej „wspinaczki” znajdziemy się na skraju rezerwatu Diable Skały na wzgórzu Bukowiec i staniemy nad jaskinią o pobudzającej wyobraźnię nazwie Diabla Dziura. Schodząc po zboczu, bez trudu można odnaleźć dwa wejścia do jej wnętrza. Głębokość jaskini wynosi 42 m, a długość jej korytarzy 175 m, ale nie jest ona udostępniona do zwiedzania, gdyż mieszkają w niej liczne nietoperze.

Z jaskinią wiążą się liczne opowieści ludowe i legendy mówiące o diabelskiej działalności i ukrytych w niej przez zbójników skarbach. Najpopularniejszą z nich jest bajka „Skarby jaskini” opublikowana w 1932 r. w czasopiśmie „Rola”, której treść znajduje się na tablicy stojącej w pobliżu jaskini. Mówi ona, że po rozbiciu bandy Bardabuta, który grasował w okolicy z kompanami, zgromadzone w jaskini skarby przeszły na własność piekła, a do ich pilnowania Lucyfer wydelegował Borutę. Mimo że był to dość swawolny diabeł u okolicznych chłopów budził trwogę i nie było odważnego, który próbowałby odebrać mu te precjoza. Spróbowała tego dokonać Kasia Maciaszkówna… Szczegółów nie zdradzimy, by nie odbierać nikomu przyjemności poznania dalszego ciągu opowieści na łonie przyrody.

Przez kolejne 20 minut trasa wiedzie jeszcze pod górę, ale stopniowo podejście jest coraz łagodniejsze. Wędrówkę urozmaicają tablice informacyjne ścieżki przyrodniczej oraz uprzyjemnia spoglądanie na pojawiające się między drzewami mniejsze i większe głazy, których kształty rozbudzają wyobraźnię, skłaniają do fantazjowania. Gdy teren staje się płaski w odległości kilku metrów od szlaku, po lewej stronie, znajduje się skalne urwisko, z którego można spojrzeć między drzewami na okolicę. Nieco dalej, tym razem po prawej stronie, pojawia się Skała Grzyb o wysokości ponad 10 metrów. Od strony szlaku nie wygląda nazbyt imponująco, ale obchodząc ją od lewej stronie, znajdziemy się u jej podnóża i będziemy mogli podziwiać ją w całej okazałości.

Dalej szlak biegnie po pofalowanym terenie i co chwilę spotykamy kolejne skały, a gdy zacznie się zejście staniemy przy ostatniej z nich – Diablim Kamieniu, mierzącym 7 metrów wysokości i mającym 30 metrów obwodu. Ponoć przyniósł go tu aż z Węgier jeden z diabłów, o czym mają świadczyć widoczne w jednym miejscu ślady szponów.

Jamna –  tragiczna wojenna historia

Po zejściu do drogi opuszczamy szlak niebieski (co prawda prowadzi on do Jamnej, ale okrężną drogą) i odtąd wędrujemy za znakami zielonymi. Początkowo trasa wiedzie przez pola, ale po około 10 minutach ponownie wchodzimy w las. Przyjemna wędrówka może nieco rozleniwić, ale trzeba zachować koncentrację, bo oznaczenia na tym odcinku nie są najlepsze. Po minięciu miejsca, gdzie szlak biegnie przez niewielki parów, należy skręcić łukiem w prawo i wędrować dalej drogą z podłożem ze skalnych płyt. Na kolejnym rozwidleniu skręcamy w lewo i mijamy po lewej stronie samotny dom (około pół godziny marszu od wyjścia z rezerwatu). Stoi tu ławeczka, na której można odpocząć i posilić się przed dalszą wędrówką.

Wkrótce spotykamy szlak czerwony z Kąśnej Górnej i wraz z nim idziemy skrajem pola. Po opadach deszczu przejście tych kilkuset metrów jest dość kłopotliwe, gdyż podłoże zamienia się w błotnistą maź, na której łatwo się poślizgnąć; tym bardziej, że w kilku miejscach ścieżka jest pochylona w lewo.

Po pokonaniu tego odcinka znajdziemy się w pobliżu kaplicy Męczeństwa Wsi Jamna w Dolinie Krzyży. W 1944 r. Niemcy zamordowali tu kilkunastu mieszkańców wsi. Był to odwet za działania dywersyjne prowadzone przez stacjonujących na początku września w Jamnej partyzantów, którym udało się wyrwać z okrążenia mimo przeważających sił niemieckich. Wchodząc do wsi, niemieccy żołnierze najpierw zabili idącą w ich stronę z obrazem Matki Bożej matkę z trójką dzieci, a potem wrzucili granaty do piwnicy, zabijając ukrywających się w niej mieszkańców. Miejsce to stanowi Centrum Pamięci i Pojednania przypominające o tamtych tragicznych wydarzeniach.

Po chwili dochodzimy do biegnącej przez Jamną drogi asfaltowej; szlak zielony prowadzi w lewo. Jednak zanim ruszymy do bacówki, proponujemy skręcić w prawo i przejść kilkadziesiąt metrów w lewo, by odwiedzić sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Jego powstanie wiąże się ze wspomnianymi wydarzeniami z czasów niemieckiej okupacji. Dominikanin, ojciec Jan Góra, poprosił Małgorzatę Sokołowską o namalowanie wizerunku Maryi z Dzieciątkiem, by przypomnieć postać matki zastrzelonej przez hitlerowców. Dzięki zebranym datkom wykonano dwa niewielkie złote diademy, które zostały nałożone na obraz przez papieża Jana Pawła II w 1998 r. na Placu Świętego Piotra w Watykanie. Obraz umieszczono w wybudowanym wkrótce potem kościele, którego konsekracji w 2001 r. dokonał ksiądz prymas Józef Glemp.

Po odwiedzeniu kościoła, obejrzeniu stojących w jego otoczeniu pomników, kierujemy się z parkingu w dół, do drogi asfaltowej, którą wcześniej opuściliśmy i wędrujemy dalej za znakami kilku szlaków. Przy dużej reklamie bacówki należy skręcić w lewo. Prowadząca nieco pod górę droga już po około 5 minutach doprowadzi nas do celu. Bacówka Jamna oferuje nie tylko miejsca noclegowe i smaczne posiłki, ale i wiele innych atrakcji. Warto spojrzeć z wieży widokowej na okolicę (przy dobrej widoczności można zobaczyć nawet Tatry), a dzieciom z pewnością spodoba się plac zabaw.

Z górki na parking

Jako, że trasa nie była zbyt długa, to z pewnością zostanie wiele czasu na miłe spędzenie czasu na terenie bacówki, ale sugerujemy, by pozostawić sobie rezerwę na odwiedzenie kilku ciekawych miejsc w okolicy.

Do parkingu, gdzie zostawiliśmy samochód, zaprowadzi nas szlak żółty (około 30 minut). Aby na niego trafić, wychodząc z budynku trzeba się skierować w lewo, przeciąć na ukos parking przy wieży widokowej, po czym zejść po kilku schodkach na położony nieco niżej teren. Tu skręcamy w prawo i kierujemy się do lasu, gdzie wypatrując znaków skręcamy w lewo.

Szlak prowadzi dość stromo w dół, początkowo jest kilka zakosów, na których trzeba pilnować oznakowania. Gdy robi się bardziej płasko, można już skupić się na podziwianiu przyrody, ale gdy szlak skręca ostro w prawo konieczne jest wzmożenie czujności, gdyż rozpoczyna się strome zejście do asfaltowej drogi, która doprowadzi nas do miejsca startu.

Zamek Zawiszy Czarnego oraz pustelnia Świerada i Benedykta 

Będąc w okolicy, sugerujemy poświęcić nieco czasu i przejechać dodatkowe kilometry, by odwiedzić Rożnów oraz Tropie. W pierwszej z tych miejscowości stoi XVII-wieczny kościół świętego Wojciecha Biskupa i Męczennika oraz Podwyższenia Krzyża Świętego, warto też spojrzeć na widoczne przy drodze prowadzącej do zapory ruiny zamku Zawiszy Czarnego.

Natomiast w Tropiu, na wzniesieniu nad Dunajcem, znajduje się jedna z najstarszych świątyń w Małopolsce, czyli romański kościół świętych pustelników Świerada i Benedykta, który był ponoć konsekrowany przez świętego Stanisława Męczennika.

Jak dojechać do tych miejsc? Jadący docelowo na południe, po dotarciu do drogi numer 975, powinni się skierować w prawo, po czym w Paleśnicy w lewo, by przez Dzierżaniny i miejscowość Roztoka-Brzeziny dotrzeć do Tropia. Stamtąd, jadąc w górę Dunajca, należy kierować się do Rożnowa i dalej do miejscowości Bartkowa-Posadowa/Gródek nad Dunajcem, przez które przebiega prowadząca do Nowego Sącza droga numer 975. Wybór tej opcji oznacza przejechanie dodatkowo niespełna 30 kilometrów.

Zmierzający docelowo na północ, dojeżdżając do głównej drogi, powinni skierować się w lewo, by w miejscowości Bartkowa-Posadowa opuścić trasę 975 i lokalnymi drogami przez Rożnów dotrzeć do Tropia. Tu można się przeprawić promem przez Dunajec i drogą numer 75 podążać na północ. Ten wariant wymaga przejechania dodatkowo zaledwie kilkunastu kilometrów.

Pogórze Rożnowskie urzeka szczególnie jesienią, gdy drzewa mienią się różnymi kolorami, a szeleszczące pod stopami liście tworzą wyjątkową atmosferę. Jednak i w innych porach roku jest tu malowniczo i pięknie, panują doskonałe warunki do wypoczynku. Zapraszamy do odkrywania uroków tej okolicy podczas wędrówek oznakowanymi szlakami lub własnymi ścieżkami.

Multimedia


 
Pobierz bezpłatną aplikację VisitMałopolska
 
Android
Apple iOS
Windows Phone
<
>
   

Powiązane treści